Najnowsze wpisy, strona 1


Wpis 2020-03-26, 21:13
26 marca 2020, 21:24

Kwarantanny dzień chuj wie który. Zaczyna mnie dopadać kryzys izolacyjny. Wkurwiają mnie najbardziej błahe rzeczy. No bo ile można żreć, grać, sprzątać, gotować i czytać książki?!
Siedzimy w domu.
Człowiek jak ma tyle czasu, zaczyna się zastanawiać nad wszystkim... Ja właśnie zauważyłam, że nie mam ze starym żadnych wspólnych zainteresowań. Każdy siedzi po swojej stronie kanapy i zajmuje się sobą.
Prawie się do siebie nie odzywamy. On czasem zaczyna prawić jakieś monologi na temat, o którym nie mam zielonego pojęcia i ja tylko przytakuję głową, co jakiś czas wtrącając jakieś "mhm" "no" itp. Co my tu w ogóle robimy? Razem? Jakby ktoś na nas popatrzył z boku, to by się popukał w głowę i zapytał "po chuj wy razem jesteście?"
Brutalne jest to co pisze, ale tak to widzę. Najgorzej, że ja nie wiem co z tym robić i czy ja chcę coś z tym robić.
Ludzie nie powinni spędzać ze sobą tyle czasu razem w jednym miejscu. To niczemu nie służy. Powiedziałabym nawet, że szkodzi.

Wpis 2020-01-04, 19:54
04 stycznia 2020, 20:02

Wiesz kiedy jest do dupy.

Do dupy jest wtedy, kiedy najukochańsza osoba na świecie zachoruje. Mama... Mama, która kocha nad życie i którą kochasz nad życie zachorowała na raka.
Rozbeczalam się w gabinecie. Poległam na całej linii. Miałam być wsparciem, okazałam się mięczakiem.
Teraz siadam i ryczę, niezależnie od tego co robię, zaczynam nagle beczeć. Wczoraj w maku, dzisiaj w gabinecie przy remoncie. Bezsilność. Nie możesz nic zrobić jak tylko zdać się na lekarzy, co do których umiejętności mam coraz większe wątpliwości.
Boje się. Mam koszmary. Nie mogę jej stracić, nie pozwolę na to. Zrobię wszystko co mogę by do tego nie dopuścić.

Znowu pije. Żeby się trochę odmóżdżyć.
To gówno daje jak zwykle, ale cóż przynajmniej śpię jak ciapek.
Codziennie budzę się i mam.nadzieje że to jakiś chujowy żart.
To nie jest żart.
To życie.
Na chuj mi takie życie.
Na chuj mi takie życie, w którym cały czas się czegoś boje?

Wpis 2019-11-05, 23:17
05 listopada 2019, 23:25

Są takie filmy po których mam kaca.
Też tak masz?
Myślisz sobie - człowieku, puchu marny, co ty wiesz o życiu, problemach i smutku?
Właśnie taki obejrzałam.
Popłakałam się. Nie wiem tylko czy nad swoim czy nad życiem bohatera filmu.
Dla każdego, jego problemy są największe, najstraszniejsze i nierozwiązywalne. Dla każdego jego dramat jest najgorszy. Jaki jest Twój? Jaki jest mój?
Dzisiaj moim dramatem jest uczucie pustki, bajzel w domu i to że nie zrobiłam zakupów, a coś bym zjadła.
W porównaniu z tym z czym musi stykać się ludzkość, to małe miki, a jednak wkurwia tak, że komuś byś przywalił.
Jutro każdy z nas będzie miał ten sam albo i by dramat. Mniej lub bardziej poważny, dla każdego ta waga będzie inna. Ja nie chcę wiedzieć z czym przyjdzie mi jutro walczyc. Chce przespać noc i obudzisz się z siłą, by stawić czoła kolejnym dramatom.

Wpis 2019-11-02, 00:22
02 listopada 2019, 00:29

Ktoś mnie zapytał czy czuję się samotna.
Czuję się samotna w swoich marzeniach. Marzeniach o dziecku. Gdzie podobno jedyną przeszkodą do spełnienia tego marzenia jest kasa.
Czy ja mam se do kurwy nędzy kupić to dziecko?
W byciu matką nie chodzi tylko o kasę, w byciu rodzicem nie chodzi tylko o kasę.
Jasne, zapewnienie potomstwu godnego i wygodnego życia jest ważne, ale nikt nie powinien uzależniać decyzji o byciu rodzicem od tego, że na koncie masz jedno zero za mało.
Jest mi smutno, smutno w chuj, bo kocham człowieka, który tak bardzo przelicza szczęście na pieniądze.
Może dramatyzuje, ale wydaje mi się, że ludzie którzy przykładają mniejsza uwagę do pieniądza są szczęśliwsi.
Nie będę zazdrościć bratu, cieszę się jego szczęściem i mam nadzieję, że w końcu doczekam się swojego.

Wpis 2019-10-22, 12:19
22 października 2019, 12:33

Spadek formy.
Nie wiem czy to pora roku czy pora roku i coś, nie wiem tabletki mają osłabione działanie czy o co chodzi.
W każdym razie, jest nieco gorzej. Dobrze że wizytę u doktorka mam niedługo.
Nie chce mi się nic. Wstaję koło południa, gdzieś do 13 wciągam żółtko. Zanim się obudzę na dobre jest kolo 14 - ja pierdziele. Co roku to samo.
Wczoraj wzięłam tylko tą dodatkowa tabletkę na pogłębienie snu. Okazuje się, że nie działa tak samo jak w komplecie z trittico.
Było dziwnie. Po mordzie czuję, że znowu jechałam zębami 😑 Do tego śniły mi się jakieś pierdoły.
Obudziłam się koło 4 do ubikacji - ja w nocy nie latam do kibla 🤔 jak zombie doczołgałam się na wpół spiąc, zrobiłam co miałam zrobić i wracam. Przed oczami dyskoteka. Gramole się do łóżka, zamykam oczy i bum, feria barw. Kalejdoskop psychodelicznych wzorków, czarno-biała kratka wyginająca się jak plastelina przybierała kształt pyska jakiegoś jaszczura czy smoka. Otworzyłam oczy, gapie się w ciemność i liczę na to, że w końcu minie.
Nie wiem kiedy mi wywaliło korki na nowo.
Śniły mi się dziwne rzeczy, na szczęście nie pamiętam co to było. Niemniej samopoczucie średnio fajne. Zamulam.
Jutro mam klientkę, w ogóle nie m.ochoty pracować.
Kurwa przecież to jest to co lubię, a jednak chęci brak.

Mam nadzieję, że to przejściowe.