Nikt nie lubi byc robiony w chuja, ja tez. Nie wiem dlaczego nakrecam sie zawsze jak szczur na otwarcie kanału, ale niestety tak mam. Znowu daje sie nabrac jakiemus sacowi na ckliwe gadania jaka to jestem fajna. Boze, taka stara, a taka glupia. Histora jakby podobna do barmańskiej, z tym, ze typ troche starszy. Nieważne, dupek jak każdy inny, zawsze mnie wkrecal, na co ja liczylam? Na odrobine uwagi pewnie.
Zawsze sie w takie szajstwo wkrecam, jak w raju burza... Ja jebie w jakim raju. Raj, to moze byl na poczatku. Zyje w jakims zawieszeniu, albo siedze na bombie zegarowej i nie wiem kiedy pierdolnie. Narazie wysyla tylko strzaly ostrzegawcze i sprawia, ze czuje sie jak bezurzyteczne, bezwartosciowe gowno. Kazdy moj argument jest inwalidą i jeszcze sie dziwi, ze nie podejmuje dialogu. Mija klika dni i znowu jet tak jakby nigdy nic nie zostalo powiedziane czy wykrzyczane. I co ja robie tu uuuu... no wlasnie kurwa nie wiem. Wie ktos?